Na czoło pozycji wartościowych, pod każdym względem, wysunęły się startupy.
Świat dosłownie rzucił się na startupy. To potencjał sprawdzony już w USA, Izraelu, w Niemczech, tam dawno poddany został konfrontacji. Całe pokolenie multimilionerów amerykańskich wyrosło na trafionych inwestycjach w startupy, jak Instagram, czy Facebook.
W Polsce, zainteresowanie rośnie od niedawna. Tymczasem jesteśmy weteranami, jeśli przyjąć za punkt startowy Powszechny Program Prywatyzacji z lat 90-tych był niczym innym, niż narodowym pospolitym ruszeniem na startupy. Wtedy był to rozwój, oparty na nowych kadrach i nowym zarządzaniu starymi przedsiębiorstwami. Był powszechnym ruszeniem Polaków, którzy zamienili się w inwestorów.
Każdy mógł nabyć udział w fabryce, a nawet w banku. Wielu posiadaczy zbiło niemałe fortuny, w ciągu kilku lat. Polacy potrafili wykorzystać szansę, bez względu na zamożność czy wiek inwestorów.
Dlaczego obecnie wzrasta zainteresowanie startupami?
Startup po pierwsze, wabi wysokością zysków finansowych.
Aniołowie biznesu mówią tu o zyskach, które mogą być dziesięciokrotne lub nawet większe. Oczywiście, wraz z wyższym zyskiem pojawia się wyższe ryzyko, ale…
gdy działalność rozwija się przez Internet a zarządzający stawiają na powszechne usługi, gdy już zebrał spore finansowanie a inicjatorzy mogą pochwalić się dotychczasowymi sukcesami zawodowymi. – zmniejszamy ryzyko W porównaniu z giełdą akcji czy Forexem, trudno jest stracić tak takim na startupie,
Inną cenioną przez inwestorów zaletą startupów jest fakt, że inwestując w nie, dostajemy możliwość udziału w rozwoju nowych technologii i nowoczesnych modeli biznesowych, zanim ktokolwiek o nich usłyszy, oraz w cenie pozwalającej na kupienie udziałów, gdy są jeszcze maksymalnie tanie.
Współudział w realizacji projektu życia, zwłaszcza gdy autorzy mierzą się z największymi problemami świata, zamienia inwestorów w bogów.
Jednak, czy atrakcyjne zwroty finansowe oraz satysfakcja z potencjału startupu, “na wejściu” są w ogóle mierzalne?
Okazuje się, że jak najbardziej.
Po pierwsze, średnie zwroty finansowe z inwestycji startupowych są wyższe, niż te z publicznych rynków akcji.
Po drugie, inwestycje w startupy są sposobem dywersyfikacji portfela inwestycyjnego, ponieważ zwroty na inwestycji w przypadku startupów, nie są skorelowane z tymi, z rynków publicznych. Nie zawsze gdy dołuje giełda, spada wycena startupów.
Zadowalająca inwestorów część zwrotów na kapitale tzw. wysokiego ryzyka, wynika ze wspierania rzadkich spółek, które generują ponadprzeciętne zwroty. Zwroty z kapitału wysokiego ryzyka są zgodne z krzywą prawa potęgi, co oznacza, że większość zwrotów jest generowana przez zaledwie kilka firm w portfelu, podobnie jak w zasadzie Pareto, która zakłada, że 80 proc. wzrostu, generuje 20 proc. wybranych zasobów.
Według Cambridge Associates, w ciągu 20 lat kapitał wysokiego ryzyka zwracał w USA 11 proc. dochodu rocznie netto, w porównaniu z 7,5 proc. w przypadku akcji notowanych na giełdzie.
Ma to sens, zważywszy wyższe ryzyko wynikające ze stosunkowo niskiej płynności takich aktywów, ale to z tego powodu inwestorzy oczekują wyższych zwrotów z kapitału.
Badania VC Andreessen Horowitz wykazały, że 6% inwestycji dokonanych przez amerykańskie fundusze inwestycyjne w latach 1985-2014 dało 60% zarobku. Fundusze, które nie wybrały startupów, dały wyniki w najlepszym razie słabe.
To, co kryje w sobie średnia stopa zwrotu, to duża różnica między najlepszymi a najgorszymi funduszami w próbie. Patrząc na fundusze amerykańskie, które inwestują w startupy już od 1997 roku, 25 proc. z nich dało wysoki zwrot 64 proc. rocznie, podczas gdy wyniki funduszy, które ominęły inwestycje w startupy przyniosły zaledwie 25 proc., co rynek w USA uznał za porażkę.
Jeszcze jedno, wielu inwestorów ostatnimi laty, uznają wycenę akcji przedsiębiorstw z rynków publicznych, za coraz trudniejsze do uzasadnienia ekonomicznie, wolą przenieść się na startupy, by znaleźć szybko rozwijające się firmy z dużym dyskontem w wycenie, nawet za cenę wyższego ryzyka.
Unicorny, które za 1 USD dały w dekadę milion USD uzasadniają taką wizję.
Inwestowanie w startupy oferuje rzadką okazję do osiągnięcia ponadprzeciętnych zwrotów, ale jak ustalić, w który startup zainwestować oraz jak to w ogóle wycenić?
o tym w kolejnym artykule z cyklu z poradnika inwestora.
Tamar i Bartosz